19. marca A.D. 2024 Sanctus, Sanctus, Sanctus Dominus Deus Sabaoth. Pleni sunt caeli et terra gloria Tua.
Święty, Święty, Święty jest Pan Zastępów. Cała ziemia pełna jest Jego chwały. (Iz 6,3)     


   Chcę otrzymywać ciekawe
   wiadomości na e-mail:

    

Ks. Tomasz A. Dawidowski



 
MSZA WIERNYCH
 
1. OFIAROWANIE
 
W Kościele pierwszych wieków katechumeni, przygotowujący się do sakramentu chrztu i przyjęcia wiary katolickiej oraz pokutnicy, czyniący publiczną pokutę, musieli teraz opuścić zgromadzenie liturgiczne. Pozostawali tylko ochrzczeni wierni, rozpoczynała się Missa fidelium - Msza wiernych.
Ofiarowanie jest niekiedy nazywane małym kanonem. Modlitwy ofiarowania są pochodzenia średniowiecznego. Wprowadzone zostały do liturgii Mszy w różnym czasie, ale uwidacznia się ich jedność, harmonia i bogactwo teologiczne. Mimo ich stosunkowo późnego dołączenia, nie są to teksty sfabrykowane, ale bardzo dawne, najczęściej zapożyczone ze starożytnych modlitw liturgicznych (najczęściej z sekret o treści ofiarnej), zestawione i aplikowane w sposób organiczny do obrzędów Mszy. Dzięki temu Msza św. na długo przed konsekracją jest przesiąknięta intensywnie duchem ofiary.
Ofiarowanie rozpoczyna się pozdrowieniem Dominus vobiscum i otwierającym wezwaniem Oremus oraz kolejną częścią proprium - antyfoną offertorium. Ta jest dawnego pochodzenia, odmawiana przez celebransa, albo też śpiewana przez scholę cantorum, przez co towarzyszy czynności ofiarniczej kapłana, podobnie jak introitus procesji kleru, a communio przy Komunii św. Ofiarowanie przejawia jeszcze charakter przebłagalny i zadośćuczynny, jakby usuwając resztki grzechów i uchybień; jest aktem radosnym, jako że takiego dawcę miłuje Bóg (2Kor 9,7). Ta część Mszy stanowi bezpośrednie przygotowanie do ofiary Pana Jezusa, w modlitwach przewija się już myśl o konsekracji. Ofiarowanie jest już swego rodzaju ofiarą, aktem kultu: Kościół przynosi swoje dary chleba i wina, przedstawia je i składa Bogu. Nie jest to jeszcze ofiara właściwa, jednak modlitwy uświęcające owoce natury, wyłączające je z obszaru profanum (tzw. prae-consecratio), są bezpośrednio nakierowane na ten najważniejszy moment. Wyjęciu z profanum i oddaniu na wyłączną własność Bogu towarzyszy świadomość, że ołtarz (podobnie świece, paramenta liturgiczne, wszelkie przedmioty kultu, świątynia w ogóle) jest miejscem wyłącznie przeznaczonym dla Niego.
 
Ofiarowanie materii
Na znak dany dzwonkiem przez ministranta celebrans zdejmuje welon, odsłania kielich i odkłada palkę, by wznieść patenę na wysokość oczu z oblatą chleba i ofiarować ją Bogu. Chleb musi być pszenny, a według tradycji łacińskiej ma być nie kwaszony. Swoim kształtem, kolorem i ornamentyką odróżnia się od chleba codziennego, przeznaczonego do pożywania, co wskazuje na tendencję sakralizacji. Kapłan modli się: „Suscipe sancte Pater... Przyjmij, święty Ojcze, wszechmogący wiekuisty Boże, tę nieskalaną hostię, którą ja niegodny sługa Twój, ofiaruję Tobie, Bogu mojemu żywemu i prawdziwemu, za niezliczone grzechy, przewinienia i zaniedbania moje, i za wszystkich tu obecnych, a także za wszystkich wiernych chrześcijan żywych i umarłych, aby mnie oraz im przyczyniła się do zbawienia na życie wieczne. Amen”. Zaraz potem czyni oblatą znak krzyża, kładzie ją na korporale, a patenę chowa pod korporał, chcąc jakby naśladować subdiakona w Mszy uroczystej. Położenie chleba (potem kielicha z winem) na ołtarzu nie jest zwykłym kładzeniem, ale gestem ofiarnym w znaku krzyża, odnoszącym do Ofiary. Modlitwy na ofiarowanie są późniejszej daty. Liturgiczne gesty w tej części Mszy św. były pierwotnie wykonywane bez modlitw, dopiero z czasem zaczynają towarzyszyć im słowa (okres reform liturgii rzymskiej na obszarze frankońskim).
 
Następnie nalewa do kielicha wina gronowego i nieco wody, którą, za wyjątkiem Mszy Requiem, błogosławi w modlitwie: „Deus qui humanae substantiae... Boże+, któryś godność natury ludzkiej przedziwnie stworzył i jeszcze przedziwniej naprawił: daj nam przez tajemnicę tej wody i wina uczestniczyć w Bóstwie Tego, który raczył stać się uczestnikiem człowieczeństwa naszego, Jezus Chrystus, Twój Syn, a nasz Pan, który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego, Bóg przez wszystkie wieki wieków. Amen”. W Apokalipsie woda oznacza ludy; w Mszy kropla wody, która symbolizuje wiernych zostaje pobłogosławiona, jako że oni potrzebują pomocy łaski. W końcu podnosi kielich ku górze i ofiaruje: „Offerimus tibi Domine... Ofiarujemy Ci, Panie, kielich zbawienia, błagając łaskawości Twojej, aby jako miła wonność wzniósł się przed oblicze Twego Boskiego Majestatu, za zbawienie nasze i całego świata. Amen”. [Liczba mnoga słowa „offerimus” nawiązuje do Mszy uroczystej, gdzie kapłan wraz diakonem, który podtrzymuje kielich wspólnie odmawiają tę modlitwę.]
 
Zmieszanie wina z wodą to ówczesny zwyczaj uczt biesiadnych w Palestynie, rytuał wywodzący się z mozaizmu, który nakazał Kościół, ponieważ najprawdopodobniej tak uczynił Jezus w czasie Ostatniej Wieczerzy, o czym mówią liczne świadectwa tradycji. Połączenie obu postaci ma charakter różnej, głębokiej symboliki:
1/ Wino łączy się z wodą nierozerwalnie, co uwydatnia ścisłą jedność Chrystusa i Jego Kościoła;
2/ Podkreśla wspólne ofiarowanie w Mszy: Pana Jezusa-Głowy i wiernych-członków Ciała Mistycznego. [Marcin Luter, kiedy jeszcze nie odrzucał zupełnie Mszy, polemizował zaciekle przeciwko obrzędowi mieszania, ponieważ twierdził, iż ofiaruje się tylko sam Chrystus. Dlatego nie jest możliwe według niego, aby grzeszny człowiek mógł się wspólnie ofiarować z Panem Jezusem. Luter odrzucał prawdę o Kościele jako Mistycznym Ciele Chrystusa.]
3/ Jak po zmieszaniu kropla wody jako taka przestaje istnieć, tak znikomy człowiek ma udział w wielkości natury Bożej, zostaje przebóstwiony w łasce i chwale Pana Boga.
4/ Woda i wino przypominają o krwi i wodzie, które wypłynęły na Kalwarii z boku Chrystusowego.
Na Wschodzie, w obliczu walki przeciwko herezji monofizytyzmu, ukształtowała się inna symbolika: zmieszanie wyraża prawdę przyjęcia natury ludzkiej do osoby Syna Bożego, nierozerwalnego złączenia dwóch natur Chrystusa - ludzkiej (woda) i Boskiej (wino). To jeden z wielu przykładów, iż liturgia w swoich rytach, gestach, symbolice jest od początków Kościoła świadkiem i nośnikiem wiary nieskażonej błędem.
 
Ofiarując chleb, kapłan wypowiada: Suscipe... hanc immaculatam hostiam - Przyjmij... tę nieskalaną hostię. To wyrażenie tłumaczy się proleptycznie. Hostia to jeszcze chleb, ale kapłan uprzedza chwilę, która ma nastąpić w przeistoczeniu. Wypowiadając te słowa, ma na myśli przyszły stan - po konsekracji. [Inne wyjaśnienie: tak można nazwać również chleb naturalny. Kanon rzymski w modlitwie Supra quae, w nawiązaniu do Melchizedeka, nazywa jego ofiarę nieskalaną („immaculata Hostia”), nie przypisując przecież nad konsekrowaną już Hostią znaku krzyża. Jeśli więc sam Kanon używa tego zwrotu nie w odniesieniu do Ciała Pańskiego, to o ileż bardziej może modlitwa ofiarowania.] Duchowe zaś pouczenie jest takie, iż Bóg oczekuje od człowieka serca czystego - immaculatum, które ma zostać złożone Jemu w ofierze. Oczekuje natury nieskalanej, tj. od jej jak najlepszej strony, natury ogarniętej łaską. Tylko serce nieskalane, czyste, może być godnie złożone w ofierze na ołtarzu Pana.
Podobnie należy rozumieć słowa Offerimus... calicem salutaris - Ofiarujemy... kielich zbawienia, zaczerpnięte z psalmu 115,4. Jeśli psalmista Starego Testamentu mógł użyć takiego zwrotu, to o ileż bardziej można go zastosować do kielicha Nowego Przymierza przed konsekracją.
 
Ofiarowanie siebie
We Mszy ma miejsce nie tylko kultyczne ofiarowanie darów na wzór Starego Zakonu, złożenie w hołdzie Stwórcy należących do Niego owoców ziemi. Idzie o coś więcej - chleb i wino staną się niedługo Ciałem i Krwią naszego Pana. Msza św. jest w sensie ścisłym ofiarą Jezusa Chrystusa. Jest także ofiarą Kościoła i osobistą (moralną) ofiarą każdego z nas. Już w trakcie składania darów zostajemy wezwani do aktu ofiarnego. Jako dzieci Kościoła ofiarujemy coś więcej jak chleb i wino przez ręce kapłańskie Bogu, przeznaczone do przemienienia. Dajemy nie tylko coś cennego, co do nas należy [Dawniej dary w naturze, w tym chleb i wino, dziś zastępowane przez tacę z pieniędzmi, czyli tzw. „kolektę”.], ale oddajemy siebie samych, wedle słów św. Pawła: „Proszę was tedy usilnie, bracia, przez miłosierdzie Boże, abyście dawali ciała wasze na ofiarę żywą, świętą, przyjemną Bogu, jako wyraz rozumnej służby Bożej” (Rz 12,1).
Chleb i wino, które pojawiają się już w starotestamentowej ofierze Melchizedeka, należą do podstawowych pokarmów człowieka. To, co jest podstawą ludzkiej egzystencji, co warunkuje życie na ziemi, dajemy teraz w ofierze, a przez to jakby i nas samych. W czasie ofiarowania składamy na ołtarzu własne duchowe dobra na ołtarzu, nasze dobre uczynki, postanowienia, starania. Prosimy o umiejętność ofiarnego i sumiennego spełniania obowiązków naszego stanu. Oddajemy się Jezusowi takimi, jakimi jesteśmy, jeszcze tak nędzni i niegodni, jako Jego słudzy nieużyteczni, ze wszystkimi naszymi odczuciami, pragnieniami, myślami i niedomaganiami. W darze niesiemy wszystkie nasze prace, codzienne zajęcia, trudy i cierpienia. To wszystko będzie uświęcone w Mszy.
Jak kielich kapłański zawiera wino zmieszane z wodą, tak kielich życia chrześcijańskiego mieści w sobie radość i cierpienie. Jak w kielichu ofiarnym łączy się woda z winem, tak chrześcijanin łączy swoje radości, cierpienia i smutki z Chrystusowymi. Kiedy kapłan niebawem wzniesie kielich ku Niebu, wówczas nadejdzie najsposobniejsza chwila całkowitego oddania Bogu siebie i swej gotowości służenia Jemu zawsze i we wszystkim. Tenże kielich Męki Pańskiej, bezkrwawo uobecnianej na ołtarzu, staje się rzeczywiście kielichem zbawienia dla tych, którzy z ofiarą Pana Jezusa złączą siebie i własne życie.
Połączenie wody z winem ukazuje nam, iż jako członki Ciała Mistycznego Chrystusa jesteśmy duchowo związani z Jezusem-Głową. To zjednoczenie z Panem, intensyfikujące się we Mszy jednak zobowiązuje: należy się do Niego ciągle upodobniać. Hostia spoczywająca na korporale jest niepokalana; takimi powinny stawać się dusze tych, którzy przez ofiarę Syna, w duchowym zjednoczeniu z nią, ofiarują się Ojcu w Duchu Świętym. Stojąc przed ołtarzem, uczestnicząc w celebracji misteriów, przemieniajmy tak swojego ducha, aby cokolwiek w nim jeszcze grzesznego mogło całkowicie wygasnąć, a nasze życie nadprzyrodzone wzmagało się i potężniało. Im bardziej utożsamiamy się z ofiarującym się Chrystusem, im głębiej wchodzimy w zamysły Boże, tym samym sprawowana Ofiara będzie dla nas obfitsza w łaski.
 
Do kościoła udajemy się co najmniej w każdą niedzielę i większe święto. Przychodzimy nie tyle na modlitwę prywatną, ale wpierw, by złożyć swoją ofiarę w łączności z ofiarą Chrystusa. Czy może istnieć coś bardziej cennego, wzniosłego i pięknego, jak wszystkie swoje prace i poświęcenia zeszłego tygodnia i dobre intencje na nadchodzący zebrać i złączyć z najdoskonalszą ze wszystkich modlitw i ofiar podczas Mszy św.? Chrystus oczyści je, uświęci i zaniesie przed tron Boga jako swoją i naszą ofiarę. Ojciec Niebieski przyjmie ją łaskawie, chociaż pochodzi ona od ludzi ułomnych i grzesznych, ponieważ przedkłada Jemu własny Jego Syn.
Całe życie katolika jest jakby nieustanną liturgią ofiarną. On jest zawsze gotów nie tylko umrzeć dla Boga, za wiarę świętą, ale również z nie mniejszym zapałem żyć i pracować dla Niego. Każda, dobrze przeżyta Ofiara Mszy wyrabia w nas usposobienie ofiarne, uszlachetnia nasze pragnienia, skłania wolę do największych poświęceń, rozszerzania chwały Bożej, wierności obowiązkom w życiu codziennym, do podejmowania niejednego szlachetnego czynu, by go następnie ofiarować w Mszy. Nie ma nic bardziej katolickiego, jak skierować całe nasze istnienie ku Mszy św., by stała się ona dla nas ośrodkiem i słońcem dnia, ogniskiem z którego otrzymujemy światło, zapał i radość nadprzyrodzoną.
 
Polecenie darów ofiarnych
Kapłan odmawia modlitwę In spiritu humilitatis, pochylony w geście ofiarnym: „W duchu pokornych i w sercu skruszonych, przyjmij nas, o Panie; a ofiara nasza niech tak się dziś przed Twoim obliczem dokona, aby się podobała Tobie, Panie Boże” (Dn 3,39-40). Następnie czyni rękoma gest jakby w kształcie okręgu „ściągający” błogosławieństwo i znak krzyża na dary ofiarne, równocześnie wzywając Ducha Świętego: „Veni sanctificator... Przybądź Uświęcicielu, wszechmogący wieczny Boże, i sław tę ofiarę, przygotowaną dla chwały Twego świętego Imienia”. Sprawę doskonalenia i uświęcenia, wobec słabości i niedoskonałości ludzkiej, przypisuje Kościół Trzeciej Osobie Trójcy św. Prosimy własnymi słowami: Zstąp Boży Duchu, pobłogosław nie tylko żertwy przygotowane na ołtarzu, ale też ofiarę serc, składaną w świątyni naszych dusz.
 
Msza solemna przewiduje w tym miejscu kolejny, bardziej rozbudowany ofiarny ryt incensacji. Celebrans zasypując mówi: „Za przyczyną św. Michała Archanioła, stojącego po prawicy ołtarza kadzideł, i wszystkich wybranych swoich, niechaj to kadzidło Pan raczy sławić i przyjąć jako wonność miłą. Przez Chrystusa, Pana naszego. Amen”.
Okadza najpierw dary ofiarne, w znaczeniu wyjęcia ich z profanum, mówiąc: „To kadzidło, któreś pobłogosławił, niech się wzniesie (ascendat) ku Tobie, Panie, a na nas niech zstąpi (descendat) miłosierdzie Twoje”. Koliste ruchy zataczane przy okadzaniu darów, coraz mocniej roznoszący się dym, wskazują jakby na to, iż wszystko w świątyni ma być ogarnięte ofiarą - nie tylko dary, ale i uczestnicy. Obłok dymny symbolizuje obecność, bliskość Boga [Por: Wj 13 (wychodzącemu z Egiptu ludowi towarzyszy Pan w obłoku); Wj 19 (Mojżesz odbiera Prawo wśród obłoku); 3 Krl (Salomon poświęca świątynię dla Jahwe, wznosi się obłok). Obłok w czasie przemienienia na górze Tabor i wniebowstąpienia Jezusa] oraz przypomina dzień konsekracji kościoła.
Następnie okadza krucyfiks i ołtarz, odmawiając wiersze 2-4 psalmu 140: „Niechaj się wznosi, o Panie, moja modlitwa jako woń kadzidła przed oblicze Twoje, a uniesione ręce moje jako ofiara wieczorna. Postaw, Panie, straż przy ustach moich i stałą wartę przy bramie warg moich, by serce moje nie skłaniało się ku słowom złym, w szukaniu usprawiedliwienia grzechów”. Ta modlitwa wspomina na ofiary kadzielne ze Starego Testamentu, choćby Aarona, Zachariasza. Dym kadzidła unoszący się do góry i zatracający swoją istotę, symbolizuje dary ołtarza i nasze duchowe, ofiarowane na wyłączną własność Bogu.
Oddając kadzielnicę diakonowi wyraża jeden z celów-skutków incensacji: „Niech Pan rozpali w nas ogień swojej miłości i płomień wiecznego umiłowania. Amen”. Nasze serca muszą być gorące miłością jak czerwone węgle w kadzielnicy, a wtedy nasze ofiary będą w pełni przyjęte przez Boga. Na znak honoru, oczyszczenia (pragnienie przystąpienia do największych tajemnic z czystym sercem) oraz działania łaski ogarniającej każdego, diakon okadza wpierw celebransa; potem zostają okadzeni lewici, ewentualnie duchowieństwo, jeśli jest w nawach bocznych, służba liturgiczna, a na koniec wierni.
 
Od ofiarowania zachodzi we Mszy pewne natężenie:
1. ofiara chleba i wina (Melchizedek);
2. ofiara kadzielna (Aaron);
3. ofiara krzyżowa w konsekracji (Chrystus).
Po modlitwach nad darami ma miejsce Lavabo. Kapłan obmywa palce po stronie epistoły, odmawiając przy tym modlitwę wyjętą z psalmu 25, która wyraża pragnienie czystości moralnej i dobrego usposobienia do kultu. Obmycie ma przede wszystkim znaczenie symboliczne, a charakter lustracyjny. Wobec świadomości przejścia do obszaru stricte sakralnego wyłania się ostatnia potrzeba oczyszczenia przed świętymi czynnościami. Raz jeszcze należy wzbudzić skruchę, co już nie pierwszy raz występuje w Mszy: Confiteor - Aufer a nobis - Incensum - Lavabo. Ta woda spływająca po palcach, mówi św. Augustyn, zmywa resztki zmaz, zarówno brud zewnętrzny, jak wewnętrzną grzeszność. Lavabo ma też znaczenie praktyczne jako wyczyszczenie palców, które będą dotykać konsekrowaną Hostię (kapłan nigdy nie bierze Eucharystii na dłoń). [Symboliczne znaczenie wydaje się wcześniejsze jak praktyczne, tj. mycie pobrudzonych rąk przez kapłana po odebraniu darów ofiarnych. Liturgie wschodnie nie znały procesji z darami (była to praktyka starożytnego Zachodu), a jednak ryt obmywania palców istnieje. Np. ryt mozarabski zna jeszcze jedno, dodatkowe obmycie - tuż przed konsekracją.]
 
Teraz celebrans pochylony na środku ołtarza modli się do Trójcy Przenajświętszej: „Suscipe sancta Trinitas... Przyjmij, Trójco Święta, tę ofiarę, którą Ci składamy na pamiątkę męki, zmartwychwstania i wniebowstąpienia Jezusa Chrystusa, Pana naszego, oraz na cześć Najświętszej Maryi zawsze Dziewicy, świętego Jana Chrzciciela, świętych apostołów Piotra i Pawła, a także tych [których relikwie są w ołtarzu], i wszystkich Świętych: aby przyniosła im cześć a nam zbawienie. I niechaj ci, których wspominamy na ziemi, raczą orędować za nami w niebiosach. Przez tegoż Chrystusa, Pana naszego. Amen”. Jest to jedna z najstarszych modlitw i pochodzi z liturgii ambrozjańskiej. Bogata w treść, ponieważ uzmysławia nam, że Msza św. jest żywym upamiętnieniem dzieła odkupieńczego Chrystusa oraz, że tę Ofiarę składa się również ku czci Świętych, którzy mają się wstawiać za nami w Niebie, a naszego zbawienia.
 
Celebrans zwraca się do ludu z wezwaniem: „Orate fratres... Módlcie się bracia, aby moja i wasza ofiara stała się przyjemną Bogu Ojcu wszechmogącemu”, nawołując wspólnotę eucharystyczną do wzmożenia skupienia, bowiem jaki udział wiernych w Mszy, taka Bogu chwała lub obraza. Rozróżnienie na „moja” i „wasza” odnosi się do sposobu składania ofiary. Kapłan ma mocy święceń ofiaruje w imieniu własnym oraz Kościoła w sposób sakramentalny, lud zaś łączy się w tym akcie duchowo, jednoczy się z kapłanem, by przez niego i niejako wraz z nim wziąć udział w ofierze Ciała i Krwi Pana. [Kapłaństwo w Kościele, z ustanowienia Pana Jezusa jest dwojakiego rodzaju. Pierwsze, we właściwym tego słowa znaczeniu to kapłaństwo ministerialne (urzędowe) na mocy otrzymanych święceń od biskupa, z wyciśniętym i niezmazywalnym znamieniem w duszy, uzdalniające do szafowania sakramentami świętymi (działanie w Mszy in persona Christi - w osobie Chrystusa) oraz do autorytatywnego głoszenia słowa Bożego i sprawowania urzędu pasterskiego. Drugie to kapłaństwo wiernych - w sensie dalszym, duchowym, analogicznym, a więc powszechne u ogółu wiernych świeckich, na mocy sakramentu chrztu, uzdalniające m.in. do udziału w kulcie chrześcijańskim (1P 2,5-9).] Odpowiadamy: „Niech Pan przyjmie ofiarę z rąk twoich na cześć i chwałę swojego Imienia, a także na pożytek nasz i całego swego Kościoła świętego”. Orate fratres to już jakby ostatnie pożegnanie przed wielkimi tajemnicami, gdzie celebrans powraca do ołtarza, okręcając się przez prawe ramię, jakby zamykał drzwi i przekraczał nieodwołalnie pewien próg. Kapłan nie odważa się już więcej odwracać do wiernych, chce teraz jako pośrednik pozostać sam na sam z Bogiem, jak Mojżesz na górze Synaj, by go nikt nie rozpraszał.
 
Sekreta
W tej części proprium Mszy pojawia się najczęściej myśl o ofierze, co zdradza jej dosyć ścisłe powiązania z Kanonem rzymskim. Sekreta otwiera czynności stricte ofiarne, w swej treści podsumowuje czym jest ofiara w liturgii i życiu Kościoła, np. w pierwszym dniu oktawy na uroczystość Zesłania Ducha Świętego: „Prosimy Cię, Panie, poświęć miłościwie te dary, przyjmij złożoną Ci ofiarę duchową, i spraw byśmy sami wieczystym dla Ciebie stali się darem. Przez Pana...”. Sekreta jest odmawiana po cichu (= secrete); to modlitwa nad darami (oratio super oblata), przeznaczająca je ostatecznie na wyłączność Bogu (secernere = oddzielić, odosobnić), połączona z prośbą.
Ostatnie słowa sekrety są wypowiadane przez kapłana na głos (albo śpiewane), co stanowi przejście do prefacji. Nie mogąc jakby dłużej już powstrzymać świętych uczuć, kończy głośnymi słowy: Per omnia saecula saeculorum - Przez wszystkie wieki wieków, m.in. napominając wiernych, że modlitwy ofiarowania zostały zakończone, a nadszedł czas składania Bogu uwielbienia i dziękczynienia.




  strona główna  |  mapa serwisu  |  ^góra strony   
Copyright © 2006-2007 SANCTUS.pl - Wszelkie prawa zastrzeżone

Wykład o Mszy Świętej
Wykład o Mszy świętej
Marcin z Kohem

Księgarnia Katolicka - Dewocjonalia Wałbrzych - Soczewki kontaktowe - Farby Rafil