z Polski
„Złe duchy, czyli upadłe anioły, istnieją i co do tego nie ma wątpliwości” |
|
2009-07-15
Prawie 300 egzorcystów przez pięć dni na Jasnej Górze debatuje na temat
nowych form uzależnienia od złych duchów i wyzwaniach stojących przed
egzorcystami.
Europejska Konferencja Międzynarodowego Stowarzyszenia ds. Uwalniania
odbywa się na Jasnej Górze po raz trzeci. Jest ona przeznaczona głównie dla
przedstawicieli krajów niemieckojęzycznych i dawnego bloku komunistycznego. Dwie
trzecie jej uczestników to świeccy, którzy „pomagają” egzorcystom podejmując
modlitwę o uwolnienie, bądź towarzysząc przy uroczystym egzorcyzmie.
„Złe duchy, czyli upadłe anioły, istnieją i co do tego nie ma wątpliwości”
– podkreśla w rozmowie z KAI ks. Andrzej Grefkowicz, egzorcysta z archidiecezji
warszawskiej.
Podkreśla, że choć współczesny człowiek wierzy w obecność szatana, to już
ze świadomością jego działania jest znacznie gorzej, a jako minimalną kapłan
określa świadomość istnienia różnych form okultyzmu, które doprowadzają do
„jakiegoś uzależnienia od złego ducha”.
Jak zauważa egzorcysta, niska świadomość nie tylko świeckich, ale także
wielu duchownych wynika z braku wiedzy na temat okultyzmu. „Objawy, które ludzie
posiadają, jak niezrozumiałe i natrętne lęki, różne formy depresji, choroby
fizyczne nie trzymające się zwykłych reguł funkcjonowania biologicznego, dla
wielu wydają się czymś zwyczajnym, naturalnym i nie kojarzonym z działaniem
złego ducha” – podkreśla kapłan.
Ks. Grefkowicz zauważa, że do egzorcysty trafiają najczęściej osoby, które
są udręczone i nie mogą nigdzie znaleźć pomocy psychologicznej czy medycznej.
Zgłaszają się także ci, dodaje kapłan, którzy mieli dostęp do informacji o New
Age, robią rachunek sumienia z własnego życia, kojarzą pewne wydarzenia i chcą
pojednania z Bogiem.
Egzorcyzmy mają na celu wypędzenie złych duchów lub uwolnienie od ich
demonicznego wpływu, mocą duchowej władzy, jaką Jezus powierzył Kościołowi.
„Egzorcyzm jest zwróceniem się wprost do złego ducha w imieniu Jezusa Chrystusa,
by ustąpił” – podkreśla kapłan.
Jeśli złego stanu człowieka, nie da się wytłumaczyć skłonnościami,
obciążeniami genetycznymi, uwarunkowaniami biologicznymi i nie ustępuje on po
specjalistycznych działaniach czy zabiegach medycznych, a ustępuje dzięki
działaniu egzorcysty i modlitwie, uznaje się je za skutek działania złego
ducha.
Ks. Grefkowicz zaznacza, że tzw. sytuacje zniewolenia duchowego są zawsze
sytuacjami z pogranicza nauki i obszaru działalności egzorcystów. Dlatego
dzisiejsi egzorcyści ściśle współpracują z psychiatrami, psychologami, by
rozróżnić, u kogo mamy do czynienia z chorobą, u kogo natomiast to wpływ złych
duchów.
Egzorcyści podkreślają jednak, że przypadków rzeczywistego opętania przez
szatana jest niewiele – to niewielki procent spośród osób, które zgłaszają się
do egzorcystów. Reszta to, jak ocenia ks. Grefkowicz, ludzie zniewoleni przez
złego ducha w różnych dziedzinach swego życia, psychicznie czy czasem nawet
fizycznie.
„Gdy ktoś przychodzi i mówi: ‘jestem opętany’, to na 100 proc. tak nie
jest. To raczej problem choroby psychicznej” – tłumaczy ks. Grefkowicz.
Polska może poszczycić się największą w Europie, poza Włochami, liczbą
kapłanów mających mandat Kościoła na walkę z opętaniem. W naszym kraju
egzorcyści są w każdej diecezji, w niektórych jest ich kilku.
Na naszym kontynencie najgorsza sytuacja, jeśli chodzi o uprawnionych do
posługi uwalniania, jest w Niemczech.
Europejska Konferencja Międzynarodowego Stowarzyszenia ds. Uwalniania
potrwa do piątku. Spotkanie ma charakter zamknięty. Na czwartek zaplanowano
konferencję prasową.
KAI
|