O czystej, czyli dobrej intencji w sprawach. cz.I |
|
2011-11-09
Czystość intencji zależy od tego, aby wszystkie swoje sprawy
spełniać jedynie w celu podobania się Panu Bogu. Wszystkie sprawy nasze, o tyle
są dobre lub złe w oczach Bożych, o ile w ich spełnianiu dobrą lub złą kierujemy
się intencją. Jeżeli intencja miłość własną lub miłość stworzenia ma na celu, to
i wartość uczynku się zmniejsza. Święta prostota, samego Boga obiera zawsze swym
celem. Czysta intencja jest duszą spraw naszych, ona im życie nadaje i czyni je
dobrymi. W oczach ludzkich im więcej pracy jaki czyn nas kosztuje, tym ma
większą ceną; w oczach Bożych cała wartość i zasługa uczynku zależy od intencji.
Ludzie patrzą tylko na zewnętrzną stronę uczynków naszych, zaś Bóg patrzy na
serce to jest na wolę z jaką ten uczynek spełniamy.
To, że intencja dobra stanowi całą wartość czynów naszych przed
Bogiem, przedstawia nam Pismo Święte w tej ubogiej wdowie, która dwa pieniążki
drobne do skarbony kościelnej wrzuciła, podczas gdy bogacze rzucili sztuki
złota. Pan Jezus przypatrując się temu, rzekł do uczniów Swoich: "Ta uboga wdowa
więcej złożyła niż wszyscy, którzy kładli do skarbu." Umartwienie i czystość
intencji, jak dym wonności wznosi się prosto przed oblicze Boże.
Kto pracuje dla próżnej chwały, lub dla dogodzenia własnemu
upodobaniu, ten według słów proroka Aggeusza, "składa bogactwa w workach
dziurawych", t.j. pracuje bez żadnej zasługi. Co widzimy w
następującym przykładzie: penitentka śp. o generała Semeńki Zmartw., osoba
cnotliwa i robiąca dobrze, wpadła w letarg, z którego obudziwszy się,
opowiadała, że była w ogrodzie bardzo pięknym i ze zdziwieniem czekała, że nikt
jej nie przychodzi sądzić. Wtem spostrzegła koło siebie z ziemi wychodzące
bardzo piękne kwiaty, przedstawiające jej dobre uczynki. Miłym jej był ten
widok, radowały ją skutki jej pracy, lecz jakiegoż strasznego doznała
rozczarowania, gdy w jej oczach kwiaty poczęły więdnąć i z każdego z nich
wysunął się wąż, powstając złośliwie na swoją właścicielkę. Uczuła trwogę i
poznała, że przez brak czystej intencji w jej sprawach, t.j. iż robiła dobrze
dla dogodzenia miłości własnej, uczynki same przez się dobre, zamieniły się dla
niej w złe.
(...)
SKARBY NIEBA, 1928, Nihil obstat 1930 r.
|