O doskonałości brata Macieja |
|
2014-10-04
Jak święty Franciszek włożył na brata Macieja urząd
odźwiernego, jałmużnika i kucharza i jak go potem, na prośbą innych braci, od
tego uwolnił
Święty
Franciszek chciał upokorzyć brata Macieja, by dla mnogich darów i łask,
którymi Bóg go obdarzył, nie wbił się w próżność, lecz mocą pokory coraz
bardziej bogacił się w cnoty. Kiedy raz bawił w miejscu samotnym z pierwszymi
towarzyszami swymi, którzy byli prawdziwie święci i wśród których był brat
Maciej, rzekł do brata Macieja wobec wszystkich towarzyszy: „O bracie Macieju,
wszyscy towarzysze twoi posiadają łaskę rozpamiętywania i modlitwy. Ty jednak
masz łaskę głoszenia słowa Bożego i radowania ludu. Przeto, by oni oddać się
mogli rozpamiętywaniu, będziesz sprawował urząd odźwiernego, jałmużnika i
kucharza. A kiedy inni bracia jeść będą, ty jeść będziesz za bramą klasztoru,
byś tych, którzy do klasztoru przyjdą, uradować mógł kilkoma dobrymi słowy
Bożymi, nim jeszcze zapukają. Nie będzie wówczas musiał wychodzić nikt inny
prócz ciebie; a czyń to dla zasługi posłuszeństwa świętego". Wówczas ściągnął
brat Maciej kaptur, skłonił głowę i przyjął pokornie ten rozkaz, sprawując przez
kilka dni urząd odźwiernego, jałmużnika i kucharza.
Przeto towarzysze, jako ludzie od
Boga oświeceni, poczęli czuć w sercach swoich ciężkie wyrzuty, rozważając, że
brat Maciej był mężem wielkiej doskonałości, jak i oni, lub może jeszcze
bardziej, a włożono nań całe brzemię klasztoru, nic zaś na nich. Przeto wszyscy,
jedną poruszeni chęcią, poszli prosić świętego ojca, by zechciał między nich
rozdzielić urzędy. Bowiem sumienia ich żadną miarą znieść nie mogły, by brat
Maciej wszystkie dźwigał trudy. Święty Franciszek słysząc to skłonił się do ich
rady i przystał na ich życzenie. Przyzwawszy brata Macieja, rzekł: „Bracie
Macieju, towarzysze twoi chcą podzielić się urzędami, które ci powierzyłem,
przeto rozdzielę te urzędy". Brat Maciej rzekł z wielką pokorą i cierpliwością:
„Ojcze, cokolwiek mi nakażesz, wszystko czy część jeno przyjmę jako w całości
zlecone od Boga". Wówczas święty Franciszek, widząc ich miłość i pokorę brata
Macieja, miał do nich cudowną przemowę o świętej pokorze. Uczył ich, że im
większe dary i łaski Bóg nam zsyła, tym winniśmy być pokorniejsi, albowiem
bez pokory nie masz żadnej u Boga cnoty. Skończywszy przemowę
rozdzielił urzędy z najwyższą miłością.
Źródło: Kwiatki świętego
Franciszka
|