23. kwietnia A.D. 2024 Sanctus, Sanctus, Sanctus Dominus Deus Sabaoth. Pleni sunt caeli et terra gloria Tua.
Święty, Święty, Święty jest Pan Zastępów. Cała ziemia pełna jest Jego chwały. (Iz 6,3)     


   Chcę otrzymywać ciekawe
   wiadomości na e-mail:

    

z Polski

O. Jacek Woroniecki OP o kulcie liturgicznym

2016-05-18

o. Jacek Woroniecki OP (1878-1949 r.) – Sługa Boży Kościoła katolickiego, dominikanin, rektor KUL, teolog moralista i tomista.
Fragmenty referatu pt. "Doniosłość wychowawcza liturgii eucharystycznej" wygłoszonego na Międzynarodowym Kongresie Eucharystycznym w Chicago 1926 r. i opublikowanego w zbiorze „U podstaw kultury katolickiej” Poznań, 1935.

 

          Żadna z dziedzin życia religijnego nie uległa tak silnie wpływom umysłowości nowożytnej, co dziedzina kultu kościelnego, dziedzina liturgii. Pod wpływem indywidualizmu i intelektualizmu moralnego, którym atmosfera umysłowa ostatnich wieków została tak silnie przesiąknięta, nawet i środowiska katolickie przestały pojmować w całej pełni doniosłość kultu liturgicznego. Zaniedbany, często okrawany i skracany, wykonywany zwykle konwencjonalnie, bez zrozumienia i odczucia jego wielkich wartości moralnych i artystycznych, nie mógł on, ma się rozumieć, nikogo pociągnąć, ale raczej tylko odpychał i zachęcał do wypełniania obowiązków i potrzeb religijnych jedynie indywidualnymi metodami prywatnego nabożeństwa.

            Stan ten nie mógł trwać długo. Cudowne odrodzenie religijne, którego XIX wiek stał się świadkiem, nie mogło nie zwrócić uwagi na to pierwszorzędne źródło katolickiego życia duchowego, jakim jest liturgia Kościoła. Ruch liturgiczny, zapoczątkowany w pięćdziesiątych latach XIX stulecia przez niezapomnianego Dom Guerangera, benedyktyna, zataczał coraz szersze kręgi i dziś na Zachodzie, jeśli nie odzyskał jeszcze wszystkich należnych liturgii praw, to w każdym razie dokładnie wymiótł zadawnione do niej uprzedzenia.

            Niniejsze studium pragnie zwrócić uwagę na jedną tylko stronę zagadnienia liturgicznego, mianowicie na jego stronę wychowawczą. Ma to i praktyczną rację za sobą: oto najłatwiej jest zacząć ruch liturgiczny od szkoły, a tam należycie pokierowany wywoła wśród młodzieży wielkie zainteresowanie. Rezultaty wychowawcze nie będą kazały na siebie czekać, a z czasem za młodzieżą pójdą rzesze dorosłych. 

             Mało może będzie u nas takich, którzy by uważali, podobnie jak wdowa po Lwie Tołstoju, że Kościół jest przede wszystkim przedsiębiorstwem pogrzebowym; wielu jednak upatruje w nim w pierwszym rzędzie towarzystwo asekuracyjne od piekła. A Kościół jest czymś większym i wyższym, a zarazem szczytniejsze stawia sobie zadania. 

             Kościół jest przede wszystkim instytucją wychowawczą: jemu nie wystarcza byle jak doprowadzić dusze do zbawienia, ale jest gorącym ich pragnieniem, aby już tu na ziemi doszły one do pewnego stopnia doskonałości, która by i Bogu przyniosła więcej chwały, i im samym zapewniła pełniejszą miarę szczęścia w przyszłym życiu. Cała ta opieka duchowa, którą nas Kościół od kolebki otacza: nauka wiary, sakramenty, nabożeństwa, wszystko to do tego zmierza celu, aby nas wychować na dobre dzieci Boże, godne uczestnictwa w naturze samego Boga i zdolne czerpać z tego uczestnictwa całą pełnię zawartych w niej łask. Słowem, Kościół pragnie, aby wszyscy wierni pamiętali o tym, że Zbawiciel przyszedł na ziemię na to, „abyśmy życie mieli i to obficie mieli" (J 10,10) i że żąda On, aby „sprawiedliwy był jeszcze usprawiedliwion, a święty jeszcze uświęcon" (Ap 22,11).

              W tej wielkiej pracy wychowawczej liturgia ma wyznaczone pierwszorzędne miejsce; można nawet pójść dalej i śmiało powiedzieć, nie tylko pierwszorzędne, ale pierwsze miejsce. Niezrozumieniem tej prawdy tłumaczą się owe tak częste i po części aż zanadto uzasadnione narzekania na to, że to, co szkoła współczesna pod względem religijnym daje, zbyt słabo wychowuje i zbyt płytkie wywiera na całe życie piętno. Oto nie umie ona zupełnie zużytkować do celów wychowawczych czynnika liturgicznego. Punkt ciężkości całego wychowania religijnego, jakie szkoła daje, został przeniesiony na nauczanie prawd wiary i moralności w szkole, nabożeństwa szkolne są traktowane jako coś drugorzędnego, mającego na celu wypełnienie przez młodzież ogólnego obowiązku uczestnictwa we Mszy świętej w niedziele i święta; o tym, aby je świadomie i celowo zaprząc do celów wychowawczych, nie myśli się wcale.

             Stara tradycyjna pedagogika katolicka innymi kroczyła drogami. Ciekawym jest, jak nawet jeszcze za czasów Komisji Edukacyjnej w XVIII wieku lepiej ujmowano stosunek nauczania religii w klasie do nabożeństwa w kościele: punkt ciężkości wychowania religijnego opierał się na służbie Bożej, a nauczanie miało na celu te same prawdy wiary, którymi dusze młodzieży zostały już należycie w Kościele zapłodnione, teraz dokładniej uzasadnić i w umyśle utrwalić. Zapewne, że w XVII wieku kult liturgiczny musiał już silnie niedomagać, zresztą nie jest on bynajmniej jedynym czynnikiem wychowania religijnego i gdy pozostałe zawiodą, on jeden nie będzie nigdy w stanie zapewnić duszom pełni życia religijnego i ustrzec je od obojętności lub nawet niewiary. Tym się tłumaczy, że prace Komisji Edukacyjnej nie przedstawiają się pod względem wychowania religijnego zbyt świetnie, ale temu już winna atmosfera duchowa całej epoki; samo jednak ujęcie wychowania religijnego w programie szkolnym i skoncentrowanie go koło nabożeństwa niedzielnego odpowiada najzupełniej odwiecznym tradycjom pedagogiki katolickiej. I my też winniśmy się starać za wszelką cenę do nich wrócić.

               Nie odbędzie się to, ma się rozumieć, bez pewnych walk, jak to zawsze się dzieje, gdy nowe poglądy są zmuszone wypchnąć z zajmowanych od dawna pozycji stare metody postępowania, z którymi się już wiele pokoleń zżyło. To, że w naszym wypadku nowe poglądy są stare jak Kościół katolicki, gdy tymczasem praktykowane dziś metody są naleciałościami czasów poreformacyjnych, w niczym nie zmienia sytuacji, gdyż ogół sobie tego nie uświadamia i nie zdaje sprawy, jak dalece się odsunął od autentycznego źródła natchnienia całego życia religijnego, jakim był, jest i będzie kult liturgiczny.
Gdy się jednak tę walkę na właściwe tory wprowadzi, nietrudno będzie znaleźć cennych sprzymierzeńców w rozmaitych postulatach nowożytnej pedagogii. Wiele z nich nie jest w gruncie niczym innym, jak reakcją przeciw jednostronnym metodom wychowania, wyrosłym w intelektualistycznej i indywidualistycznej atmosferze ostatnich wieków i nieświadomym powrotem do dawnych, zapomnianych metod.     

              Jest to szczególnie uderzające w tak modnej od jakiegoś czasu doktrynie znanej pod nazwą „szkoły pracy" (Arbeitschule). Żąda ona bardziej czynnego i twórczego udziału młodzieży we wszystkich dziedzinach pracy szkolnej i słusznie zarzuca dotychczasowej praktyce szkolnej, że się zbyt zadowalała biernym wchłanianiem ze strony dzieci podanego im przez nauczycieli materiału. Otóż, jak to wnet postaramy się wykazać, liturgia jest cudowną „szkołą pracy" i nic w dziedzinie wychowania religijnego nie potrafi jej zastąpić. Samo wprowadzenie metod „szkoły pracy" do nauczania religii w szkole w formie ćwiczeń, wypracowań lub pokazów, jak się to dziś robi, nie odegra tu głównej roli; dopiero dopuszczenie dzieci do czynnego udziału w liturgicznym życiu Kościoła wciągnie je do systematycznego wypełniania podstawowych czynności życia religijnego.

            Wypadnie jednak dokładniej zanalizować poszczególne wartości kultu liturgicznego, aby się przekonać, jak głęboko, jak intensywnie i jak wszechstronnie wypełnia on swą pracę wychowawczą. Ograniczymy się do liturgii Mszy świętej, boć ona jest głównym ośrodkiem całego nabożeństwa katolickiego i najistotniejszym źródłem świętości Kościoła. Postaramy się wykazać, że to wychowanie religijne, jakie nam liturgia daje, ma następujące trzy zalety, że jest integralne, czynne i społeczne.

(...)




  strona główna  |  mapa serwisu  |  ^góra strony   
Copyright © 2006-2007 SANCTUS.pl - Wszelkie prawa zastrzeżone

Ofiara Mszy Świętej
w Tajemnicach i Cudach
Ofiara Mszy Świętej w Tajemnicach i Cudach
ks. A. Reiners

abp Fulton Sheen
Życie Jezusa Chrystusa
Życie
Jezusa Chrystusa

Księgarnia Katolicka - Dewocjonalia Wałbrzych - Soczewki kontaktowe - Farby Rafil