z Watykanu
Franciszek do neoprezbiterów: nie przyjmujmy mentalności menadżera, ale sługi |
|
2015-04-26
Bądźcie miłosierni! W konfesjonale przebaczajcie, a nie
osądzajcie. Świadectwem życia pociągajcie od Chrystusa - apelował Franciszek do
neoprezbiterów. Dziś rano w bazylice watykańskiej Papież wyświęcił 19 nowych
księży – 9 z nich to Włosi, a pozostali pochodzą z Korei Południowej, Kolumbii,
Chile, Madagaskaru, Peru, Chorwacji i Indii. 13 diakonów, którzy przystąpili do
sakramentu kapłaństwa, pochodziło z trzech rzymskich seminariów duchownych:
papieskiego na Lateranie, Kolegium Redemptoris Mater oraz seminarium Madonna del
Divino Amore. Mają oni mniej niż 40 lat i pracować będą na terenie diecezji
rzymskiej. Pozostałych pięciu to zakonnicy, a jeden należy do Kościoła
syromalabarskiego w Indiach.
Msza sprawowana była w 52. Światowy Dzień Modlitw o Powołania.
W homilii Franciszek posłużył się tekstem przewidzianym w formularzu święceń,
uzupełniał go jednak własnymi uwagami.
„Pilnie czytajcie i medytujcie Słowo Pańskie, abyście
wierzyli w to, co przeczytaliście, nauczali tego, czego nauczyliście się w
wierze, żyli tym, czego nauczacie – mówił Ojciec Święty. - Niech więc pokarmem
dla Ludu Bożego będzie wasze nauczanie, niech wasze homilie nie będą nudne. Oby
docierały do serc waszych wiernych dzięki temu, że wypływają z głębi waszych
serc. Ponieważ to, o czym mówicie jest tym, co znajduje się w waszych sercach.
Tak właśnie daje się Słowo Boże. Niech wasze nauczanie będzie radością i
wsparciem dla uczniów Chrystusa; woń waszego życia niech stanie się świadectwem,
ponieważ przykład buduje. Jednak słowa pozbawione przykładu są puste, są tylko
ideami, nie trafiają do serc i zamiast przynieść korzyść wręcz wyrządzają
krzywdę”.
Opisując przyszłą posługę nowych kapłanów Ojciec Święty
szczególny nacisk położył na godne sprawowanie Eucharystii i
miłosierdzie względem grzeszników. „W konfesjonale przebaczajcie, a nie
osądzajcie” – mówił Franciszek.
„Poprzez Chrzest włączycie nowych wiernych do Kościoła. Nie
odmawiajcie nigdy Chrztu tym, którzy o niego proszą – apelował Papież. - W
sakramencie pojednania będziecie odpuszczać grzechy w imię Jezusa i
Kościoła. Proszę was byście nigdy nie męczyli się byciem miłosiernymi! W
konfesjonale będziecie po to, by przebaczać, a nie, by potępiać. Naśladujecie
Ojca, który nigdy nie męczy się przebaczaniem!”.
Na zakończenie homilii Franciszek nawiązał do słów św.
Augustyna, który przestrzegał przed kapłanami, którzy szukają własnych wygód.
„To brzydko, gdy ksiądz żyje po to, by podobać się samemu sobie i jest jak paw.
Miejcie zawsze przed oczami przykład Dobrego Pasterza, który nie przyszedł, by
Mu służono, lecz by służyć i starać się ocalić tych, którzy zaginęli” –
powiedział Franciszek.
Rozważanie Franciszka przed południową modlitwą:
Drodzy bracia i siostry, dzień dobry!
Czwarta Niedziela Wielkanocna, zwana "Niedzielą Dobrego
Pasterza", co roku zaprasza nas do odkrywania na nowo, z coraz to nowym
zadziwieniem, tego określenia, jakie Jezus nadał sam sobie, odczytując je
ponownie w świetle swej męki, śmierci i zmartwychwstania. "Dobry pasterz daje
życie swoje za owce": słowa te wypełniły się całkowicie, gdy Chrystus,
podporządkowując się w sposób nieprzymuszony woli Ojca, ofiarował siebie na
Krzyżu. Staje się wówczas zupełnie jasne, co to znaczy, że jest On "dobrym
pasterzem", oddaje życie: złożył za nas swoje życie w ofierze. Za ciebie, za
mnie i za każdego z nas. Dlatego jest dobrym pasterzem!
Chrystus jest prawdziwym pasterzem, który wypełnia
najwznioślejszy wzór miłości względem owczarni: w sposób wolny rozporządza On
swoim życiem, nikt Mu go nie odbiera, ale oddaje je za owce. W wyraźnym
przeciwieństwie do fałszywych pasterzy, Jezus jawi się jako prawdziwy i jedyny
pasterz ludu: zły pasterz myśli o sobie i wykorzystuje owce; dobry pasterz myśli
o owcach i daje samego siebie. W odróżnieniu od najemnika, Chrystus-Pasterz jest
przewodnikiem opiekuńczym, który uczestniczy w życiu swojej owczarni, nie szuka
innego interesu, nie ma innych ambicji niż prowadzić, pielęgnować i strzec swych
owiec. A wszystko to za najwyższą cenę – ofiary własnego życia.
W postaci Jezusa – Dobrego Pasterza rozważamy Opatrzność Boga,
Jego ojcowską troskę o każdego z nas. Nie zostawia nas samymi. Następstwem tych
rozważań Jezusa – prawdziwego i dobrego Pasterza jest okrzyk głębokiego podziwu,
jaki znajdujemy w drugim czytaniu dzisiejszej liturgii: „Popatrzcie, jaką
miłością obdarzył nas Ojciec...”. Jest to naprawdę miłość zaskakująca i
tajemnicza, ponieważ dając nam Jezusa jako Pasterza, który oddał swoje życie za
nas, Ojciec dał nam to wszystko, co największe i najwartościowsze mógł nam dać!
Jest to miłość najwznioślejsza i najczystsza, gdyż nie jest powodowana
jakąkolwiek koniecznością, nie jest uwarunkowana jakimiś rachubami, nie pobudza
jej żadne interesowne pragnienie wymiany. Wobec tej miłości Boga odczuwamy
ogromną radość i otwieramy się na wdzięczność, za to, co darmo otrzymaliśmy.
Ale nie wystarcza kontemplacja i dziękczynienie. Trzeba też
naśladować Dobrego Pasterza. Zwłaszcza ci, którzy mają w Kościele misję
prowadzenia – księża, biskupi, papieże – są wezwani, aby nie przyjmowali
mentalności menadżera, ale aby byli sługami, na wzór Jezusa, który ogołacając
samego siebie, zbawił nas swoim miłosierdziem. Do tego stylu życia
duszpasterskiego Dobrego Pasterza wezwani są także nowi kapłani diecezji
rzymskiej, których z radością wyświęciłem dziś rano w Bazylice Świętego
Piotra.
Niech Najświętsza Maryja wyjedna dla mnie, biskupów i kapłanów
całego świata łaskę służenia świętemu Ludowi Bożemu przez radosne głoszenie
Ewangelii, pobożne sprawowanie sakramentów oraz cierpliwe i łagodne przewodzenie
na płaszczyźnie duszpasterskiej.
|