z Watykanu
Katecheza środowa: Papież o chrzcie Polski |
|
2016-04-13
Proszę Boga, aby obecne i przyszłe pokolenia Polaków
pozostawały wierne łasce chrztu, dając świadectwo miłości Chrystusa i Kościoła –
powiedział dziś Papież Franciszek. Ojciec Święty pamięta o 1050. rocznicy chrztu
Polski. Na jej obchody wysłał do Gniezna i Poznania watykańskiego sekretarza
stanu jako swego legata. Dziś natomiast na audiencji ogólnej skierował do
Polaków szczególne słowo z tej okazji.
„Drodzy bracia i siostry, w tych dniach Kościół w Polsce
obchodzi 1050. rocznicę chrztu. Razem z Pasterzami [Kościoła] i wiernymi
dziękuję Bogu za ten historyczny akt, który przez wieki kształtował wiarę,
duchowość i kulturę waszego Narodu, we wspólnocie ludów, które Chrystus zaprosił
do udziału w tajemnicy Jego śmierci i zmartwychwstania. Dziękujecie Bogu –
według słów św. Jana Pawła II – za to, że «zostaliście zanurzeni w wodzie, która
odbija w sobie obraz Boga żywego – w wodzie, która jest falą wieczności:
‘źródłem wody wytryskającej ku życiu wiecznemu’ (J 4, 14)» (Kraków, 10.06.1979).
Proszę Boga, aby obecne i przyszłe pokolenia Polaków pozostawały wierne łasce
chrztu, dając świadectwo miłości Chrystusa i Kościoła. Niech miłosierny Bóg
udzieli swojego błogosławieństwa wszystkim Polakom żyjącym w Kraju i poza
granicami. Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!” – powiedział Papież.
Natomiast w
dzisiejszej katechezie Franciszek mówił o postawie Jezusa względem grzeszników.
Przypomniał, że „Kościół nie jest wspólnotą ludzi doskonałych, ale uczniów w
drodze, którzy idą za Panem, ponieważ uznają się za grzeszników potrzebujących
Jego przebaczenia. Zatem życie chrześcijańskie jest szkołą pokory, która otwiera
się na łaskę” – dodał Ojciec Święty.
Punktem wyjścia papieskiej refleksji było powołanie św.
Mateusza. Jako celnik uchodził on za publicznego grzesznika. Jezus tymczasem
zasiada z nim do stołu i czyni go swym apostołem.
„Powołując Mateusza, Jezus pokazuje grzesznikom, że nie patrzy
na ich przeszłość, stan społeczny, na zewnętrzne konwenanse, ale raczej otwiera
im nową przyszłość. Słyszałem kiedyś takie piękne powiedzenie: «Nie ma świętego
bez przeszłości, nie ma grzesznika bez przyszłości». Jest to piękne i według
tego postępuje też Jezus. Wystarczy odpowiedzieć na zaproszenie z pokornym i
szczerym sercem” – powiedział Franciszek.
Papież przypomniał, że taka postawa Jezusa jest niezrozumiała
dla faryzeuszy, którzy zabraniają Mu wręcz odwiedzania grzeszników. Jest tak,
ponieważ sami uważają się za sprawiedliwych i lepszych od innych.
„Zarozumiałość i pycha nie pozwalają uznać, że potrzebuje się
zbawienia, a nawet przeszkadzają w dostrzeżeniu miłosiernego oblicza Boga i w
działaniu z miłosierdziem. Zarozumiałość i pycha tworzą mur, który uniemożliwia
relację z Bogiem. A jednak misja Jezusa jest właśnie ta: przyjść i szukać
każdego z nas, aby uleczyć nasze rany i wezwać nas do pójścia za Nim z miłością.
Mówi to jasno: «Nie potrzebują lekarza zdrowi, lecz ci, którzy się źle mają» (w.
12). Jezus przedstawia siebie jako dobrego lekarza! (...) Dla Jezusa żaden
grzesznik nie jest wykluczony, ponieważ dla uzdrawiającej mocy Boga nie ma
choroby, której nie można wyleczyć. To powinno wzbudzić w nas zaufanie i
otworzyć nasze serce na Pana, aby przyszedł i nas uzdrowił” – powiedział
Papież.
Franciszek zaznaczył, że również z nami Jezus chce zasiąść przy
jednym stole. Jest to stół podwójny: Jego Słowa i Eucharystii. Powracając
natomiast do ewangelicznego opisu powołania Mateusza Franciszek przypomniał
cytat z proroka Ozeasza, którym Jezus podsumowuje tę scenę i dyskusję z
faryzeuszami: „Chcę raczej miłosierdzia niż ofiary”.
„Pomimo przymierza i miłosierdzia Bożego lud często żył
religijnością fasadową, nie żyjąc dogłębnie nakazem Pana. Dlatego prorok nalega:
«Chcę raczej miłosierdzia», to znaczy wierności serca, które uznaje swoje
grzechy, które żałuje i staje się na powrót wierne przymierzu z Bogiem. «A nie
ofiary» – bez skruszonego serca wszelkie działanie religijne jest nieskuteczne!
Jezus odnosi to prorocze zdanie także do relacji międzyludzkich: ci faryzeusze
byli bardzo religijni w formie, ale nie byli gotowi do dzielenia stołu z
celnikami i grzesznikami; nie uznawali możliwości skruchy, a zatem uleczenia;
nie stawiali na pierwszym miejscu miłosierdzia: będąc wiernymi strażnikami Prawa
ukazywali, że nie znają serca Bożego! To tak, jakbyś cieszył się paczką z
prezentem, ale zamiast wyjąć prezent, patrzył tylko na opakowanie: jedynie
pozory, formy, a nie istota łaski, danego nam daru” – powiedział Franciszek.
Radio Watykańskie
|