19. marca A.D. 2024 Sanctus, Sanctus, Sanctus Dominus Deus Sabaoth. Pleni sunt caeli et terra gloria Tua.
Święty, Święty, Święty jest Pan Zastępów. Cała ziemia pełna jest Jego chwały. (Iz 6,3)     


   Chcę otrzymywać ciekawe
   wiadomości na e-mail:

    

Dietrich von Hildebrand
Spustoszona Winnica
Spustoszona Winnica


Kryzys wzrostu? Czy nie także kryzys wiary?


PAWEŁ VI - Audiencja Generalna 29 stycznia A.D. 1969

DĄŻENIE KOŚCIOŁA POSOBOROWEGO

Fragment

(...)
Odwołujemy się rzeczywiście do Waszej dobrej woli. Zakładamy, że jest ona świadoma i szczera i dlatego gotowa do podjęcia się takiej sprawy i takiej formy dobra, dla jakich warto złożyć dar z siebie. Taką sprawą jest sprawa Chrystusa ukazująca się nam w połączeniu ze sprawą Kościoła, który jest kontynuacją Chrystusa i który jest planem tajemniczym, ale widzialnym, jest Królestwem, jest znakiem i narzędziem, jak uczy nas o tym Sobór poprzez wiele obrazów czerpanych z Objawienia.

Taką zaś formą dobra, dla której warto złożyć z siebie dar, jest ten sam Sobór w swoich tekstach i w swoim duchu, jak to Lud Boży pojmuje i wypowiada, a Urząd Nauczycielski i Urząd posługujący Kościoła - charyzmatyczny i odpowiedzialny, z powagą przedstawia i wprowadza w życie.

Innymi słowy, Sobór jest odpowiedzią na dobrą wolę tych, którzy pragną żyć Chrystusem i tak działać, by Chrystus żył w naszych czasach. Sobór jest nie tylko wielkim pouczeniem doktrynalnym, ale także wielkim impulsem moralnym. Sobór podsuwa umysłowi wspaniały obraz prawd wiary, i chociaż nie zamierza przedstawiać organicznej i pełnej ich syntezy, to jednak w wielu miejscach odwołuje się do źródeł Pisma św. i autentycznej Tradycji, w innych znów miejscach tłumaczy je i rozwija, a zarazem - i to chcemy teraz podkreślić - nadaje energiczny impuls do działania. Sobór jest i nauką, i pobudką do czynu: jest dogmatyczny i moralny, jest światłem dla dusz i odnowieniem ich praktycznego działania, tak osobistego, jak i wspólnotowego.

Takie są intencje Kościoła soborowego. Ale czy wszędzie i przez wszystkich są zrozumiane w całej swej rzeczywistości? Czy to, co widzimy, zadowala Waszą dobrą wolę, a także dobrą wolę całej wielkiej wspólnoty kościelnej? Oto ważkie pytanie.

Znamy dwie odpowiedzi negatywne. Pierwsza kryje się w niecierpliwości, która chciałaby szybko zrealizować to, co Sobór przedstawił. Niecierpliwość wyraża się niekiedy w nietolerancji, gdy sądzi, że należy się uciekać do bezpośrednich zastosowań bardziej rewolucyjnych niż reformatorskich, bez względu na zgodność historyczną i logiczna innowacji wprowadzanych w życie katolickie. Ta postawa doprowadza nieraz do nieroztropności, do powierzchowności, do manii nowości dla nowości, do naśladownictwa mody kwestionowania i do samowoli nieposłuszeństwa.

W związku z tym trzeba się zastanowić nad długodystansową ekonomią Ewangelii, bynajmniej nie wybuchową i nie podobną do ognia z nieba niweczącego wszelki opór, ale raczej podobną do ziarna, które wydaje owoc w cierpliwości i w stopniowym swym rozwoju zawiera poszanowanie wolności, metodę miłości i zaufania - nie fatalistycznego, ale mądrego i przewidującego - zaufania w działalność ludzką zgodną z działalnością Boga.

Druga negatywna odpowiedź jest również złożona i wymagałaby dokładnej i angażującej analizy psychologicznej. Dlaczego Kościół po Soborze pod pewnymi względami nie znajduje się w lepszej sytuacji niż przedtem? Dlaczego tyle niekarności, takie zaniedbanie norm kanonicznych, tyle wysiłku zmierzającego do zeświecczenia, taka śmiałość w planowaniu przemian struktur kościelnych, taka chęć upodobnienia życia katolickiego do życia laickiego, takie zaufanie w rozważania socjologiczne, a nie w teologiczne i duchowe? Wielu mówi: Kryzys wzrostu. Oby tak było. Ale czy nie jest to także kryzys wiary? Kryzys zaufania niektórych synów Kościoła do samego Kościoła? Są tacy, którzy badając to alarmujące zjawisko mówią o stanie ciągłej wątpliwości odbierającej siły szeregom duchowieństwa i wiernych. Mówią o nieprzygotowaniu, o bojaźliwości, o lenistwie. Niektórzy wprost oskarżają o strach czy to władzę kościelną, czy wspólnotę ludzi dobrych, gdy jedna i druga bezkarnie, bez sprostowań, bez reakcji dopuszcza na naszym terenie do przewagi pewnych prądów wykazujących nieład lub poddaje się - jakby w pewnym kompleksie niższości - pod panowanie tez dyskusyjnych, utrzymujących się w opinii publicznej za pośrednictwem bogatych środków społecznych i społecznego przekazu - tez często mało potrzebnych lub obcych duchowi Soboru. Czynią to - jak się mówi - w obawie, by nie popełnić czegoś gorszego lub by nie okazywać się za mało nowoczesnymi i gotowymi do upragnionej odnowy.
(...)


Wybór fragmentu i podkreśleń Sanctus.pl

Źródło: Paweł VI, "Trwajcie Mocni w wierze", Kraków 1974



  strona główna  |  mapa serwisu  |  ^góra strony   
Copyright © 2006-2007 SANCTUS.pl - Wszelkie prawa zastrzeżone

Romano Amerio
"IOTA UNUM"
IOTA UNUM
Analiza zmian w Kościele katolickim w XX wieku

Księgarnia Katolicka - Dewocjonalia Wałbrzych - Soczewki kontaktowe - Farby Rafil