(...)
Konsekracja jest centrum wszystkich liturgii
chrześcijańskich. (...)Liturgia w tym momencie chce wiernie odtworzyć scenę
ustanowienia z Wieczernika. Służą ku temu nie tylko słowa lecz i gesty, wzorem
Chrystusa-Arcykapłana. Celebrans bierze w swoje ręce chleb, podnosi oczy ku
Niebu, pochyla się dziękczynnie, błogosławi chleb i konsekruje. Kapłan, który
dotychczas występował w imieniu ludu, zanosząc jego modły do Boga, teraz jakby
zastępuje samego Jezusa. Katolicki ksiądz jest tutaj instrumentem, użyczając
Panu swoich rąk, głosu. Od Boga otrzymał bowiem na mocy święceń kapłańskich
władzę przeistaczania chleba w Ciało i wina w Krew swego Boskiego Mistrza. W tym
świętym akcie działa on z polecenia Bożego, z mandatu Kościoła, jako alter
Christus; i tak ściśle utożsamia się teraz ze Zbawicielem, iż mówi: moje
Ciało, moja Krew.
Słowa konsekracyjne odnoszą ten sam skutek, jaki miały te
wypowiedziane w Wieczerniku i dopełnione na Kalwarii. Nie są one więc zwykłym
opowiadaniem, czy jakimś wspomnieniem tylko, ale czynnością sakramentalną,
ponieważ sprawiają to co oznaczają. Chleb i wino stają się rzeczywistym Ciałem i
Krwią Pańską. Chrystus działa jako Najwyższy Kapłan: ofiaruje i jednocześnie sam
staje się ofiarą. Dokonuje się centralny akt uwielbienia i dziękczynienia Bogu
oraz naprawy tego, czym obraził Go nasz grzech.
Gdy celebrans wypowiada formułę konsekracyjną jest głęboko
pochylony w geście ofiarnym. Cisza Kanonu, która wytworzyła atmosferę spokoju, a
także bycie sam na sam przed Bogiem, pomagają w skoncentrowanym wymawianiu tej
oratio periculosa, wymagającej wielkiej odpowiedzialności. Następnie
kapłan przyklęka, witając Pana i wyrażając wiarę Jego w rzeczywistą obecność., a
dopiero potem unosi Hostię (Kielich) ku górze, prezentując Ofiarę Bogu Ojcu, a
przy okazji ukazując zgromadzonemu ludowi. Podniesienie jako takie jest od dawna
gestem ofiarnym (Lb 19,26-28 ), według ciągu czynności:
accipere
(wzięcie) -
offerre (ofiarowanie)

-
ellevare (wzniesienie do góry). Kościół wprowadził je do Mszy stosunkowo
późno, bo dopiero w średniowieczu. Po podniesieniu celebrujący kładzie Hostię
(Kielich) na korporale i ponownie przyklęka.(...)
W obawie przed utratą choćby najmniejszej cząstki Ciała
Pańskiego, aby wyrazić cześć i bojaźń przed Bogiem oraz wiarę w obecność
eucharystyczną, dwa pierwsze palce u obu rąk pozostają po konsekracji chleba
zawsze złączone. Rozwierane są wówczas, kiedy mają rytualnie dotykać Hostię,
przy czym kapłan przed i po przyklęka.