05. października A.D. 2024 Sanctus, Sanctus, Sanctus Dominus Deus Sabaoth. Pleni sunt caeli et terra gloria Tua.
Święty, Święty, Święty jest Pan Zastępów. Cała ziemia pełna jest Jego chwały. (Iz 6,3)     


   Chcę otrzymywać ciekawe
   wiadomości na e-mail:

    

Wiara czy wróżba? Przeciwko publicznej propagandzie wszelkich form wróżbiarstwa


Zbliżają się andrzejki, które w Polsce zawsze są kolejną propagandą wróżbiarstwa i eskalacją neopogaństwa. Uparta celebracja głupiego zwyczaju ocierającego się o grzech bałwochwalstwa powtarza się od lat i sprzymierza z niebywałą popularyzacją rozmaitych form wróżb oraz reklamą wróżbitów zarabiających niemałe pieniądze.

Celebracja andrzejek i podobnych pogańskich zwyczajów łączy się coraz częściej z narastającą otoczką kultu szczęścia i bogactwa, które się w tym czasie wróżbiarsko przepowiada (jakżeby inaczej), często angażując autentyczne media-wróżbitki, które przekazują "pozytywne" informacje, choć nierzadko z piekła rodem. Obietnice cudu finansowego, gospodarczego lub innego - dotyczącego sfery prywatnej czy intymnej - w takim kontekście na pewno nie pochodzą od Boga. Stąd wzorcowe zachowanie św. Pawła, który egzorcyzmując opętaną wróżbitkę, wskazuje na konieczność radykalnego odrzucenia każdej formy wróżenia (Dz 16, 16). Nakazuje to z kolei konieczność jasnego wyboru, aby uniknąć poważnych i niebezpiecznych skutków grzechu, jakim jest wróżbiarstwo.

Uparta propaganda wróżbiarstwa niszczy ludzi
Wróżbiarstwo od pewnego czasu posiada swoje programy jak "Ezo" czy specjalny program w TVN. Ekspansja grzesznego procederu nie maleje, ale zatacza coraz szersze kręgi. Przez wiele godzin dziennie wróżbitki i wróże (nie należy mylić ich z bajkowymi wróżkami) piorą mózg swoim widzom i klientom, wciągając ich w mroczną przestrzeń grzechu i niewiary. Pisma kobiece dopełniają reszty. W serialu "Tango z aniołem" główną bohaterką jest wróżbitka, która posługuje się straszliwie niebezpieczną techniką wróżbiarską, jaką jest tarot, nie bez racji nazywaną przez wieki "biblią szatana". Trafne diagnozy serialowej wróżbitki, która komuś tam ratuje życie, rehabilitują, a nawet reklamują tę piekielną praktykę w oczach telewidzów. W ostatnim odcinku jednak, gdy spotyka ją śmierć własnego dziecka, wróżbitka niszczy w szale karty tarota, ale bardziej w amoku cierpienia niż ze świadomości popełnianego notorycznie grzechu.
Wróżbici niszczą ducha wiary (która nie szuka "wiedzy zakazanej"), morale narodu i ściągają nań, jak również na siebie samych wcześniej czy później przekleństwa, choroby i nieszczęścia. Tak mówi Biblia. Czy chcemy, czy mamy odwagę odrzucić Objawienie? Prawdziwi prorocy demaskowali fałszywych proroków i zwalczali wróżbitów.
Do dezinformacji i pomieszania tych krańcowo różnych pojęć przyczynił się "Harry Potter", gdzie w "magicznej" szkole Howart, nauczającej różnych form wróżbiarstwa (tego samego, które praktykują dorośli wróżbici!) wydaje się pismo "Prorok codzienny". Propaganda "wiedźmostwa" ("Witch") dla dziewczynek i "czarowstwa" dla chłopców ("Harry Potter") - w kontekście totalnego i bezmyślnego przyzwolenia, które spotykamy także w szkołach katolickich, rodzi eskalację coraz bardziej tajemniczych chorób dzieci, których diagnozy wrzucane są do jednego worka ADHD czy autyzmu (notabene - zaburzeń, które do dzisiaj nie posiadają jednoznacznej etiologii, co samo w sobie dopuszcza interpretację nie tylko naturalistyczną).
Wróżbici przeważnie uprawiają nachalnie "myślenie pozytywne", ukrywając powagę zła, a nawet zwykłe problemy czy trudności życiowe przed swoimi klientami. Rysują nierealistyczną i fałszywie optymistyczną perspektywę. Usypiają ludzkie sumienia, proponując pozorny pokój. Trenują ludzi w naiwnym optymizmie i ćwiczą w fałszywym spokoju ducha, podobnie jak wielu pseudoterapeutów Metody Silvy czy NLP, którzy coraz częściej oferują swe usługi dla ludzi biznesu oraz dla... dzieci. Tak samo jednak czynili fałszywi prorocy, którzy schlebiając ludzkiej pożądliwości, samozadowoleniu i egoizmowi, zmieniali świadomość zarówno władców, jak i podwładnych w poszczególnych narodach. Okultystyczne praktyki zmieniają bowiem świadomość w kierunku amoralizmu, rozwiązłości, relatywizmu, żądzy pieniądza. Trzeba więc dokonać wyboru, ale we właściwym kierunku.
Dlaczego ludzie wybierają bogactwo wbrew wzniosłym ideom swych ojców czy moralnym wartościom? Także dlatego, że kuszą ich, często przebrani za psychologów i terapeutów, zwodniczy wróżbici i magowie. Sami zawsze chciwi na grosz, obiecują złote góry jako najwyższe wartości: pieniądze i szczęście, bogactwo i zdrowie - zawsze w nierozerwalnym związku. Odsłania to autor Dziejów Apostolskich poprzez ujawnienie motywu działania panów wróżącej dziewczyny, którą uwolnił wspomniany św. Paweł - żądzy czerpania zysków z takiej działalności (Dz 16).
Powiązanie między magią a pieniądzem pojawia się także w epizodzie z Szymonem Magiem (Dz 8,18-20), który chciał kupić duchowe dary za pieniądze, oraz w opisie sytuacji palenia niewyobrażalnie drogich ksiąg magicznych w Efezie (Dz 19,18-20). To działanie było wzorcowym przykładem właściwej decyzji pierwotnego Kościoła, decyzji płynącej z wierności Objawieniu: aktem wyboru Ewangelii przeciwko Magii, wyboru Wiary przeciwko Wróżbie, wyboru Boga przeciwko Mamonie, wyboru Chrystusa przeciwko Szatanowi czy Antychrystowi, który również będzie zwodził ludzi pokusą fałszywych cudów oraz doczesnego dobrobytu i bogactwa (Ap 13).
W tych starych księgach magicznych takie właśnie "wartości", jak bogactwo, uroda i zdrowie za wszelką cenę były źródłem przetargu z duchami czy paktu z diabłem. Czy nie zwyciężyły one także w czasie ostatnich wyborów w umysłach wielu ludzi? Czy pożądanie Mamony i jej bogatego splendoru nie wyparło ubogiego i cierpiącego Chrystusa? Tegoż właśnie prawdziwego Pana naszego Jezusa Chrystusa, Zbawiciela świata, z którym wielu młodych ludzi, idących na wspomniane wybory pomiędzy jednym piwem a drugim, nie ma już najmniejszego zamiaru się identyfikować. Kto jest za to odpowiedzialny?
Zwracając się jednak do tych, którzy modlą się lub zwyczajnie myślą, musimy przypomnieć: nie możemy jednak służyć Bogu i Mamonie (por. Łk 16, 13). Powtórzmy raz jeszcze, trzeba dokonać wyboru. To on konstytuuje naszą tożsamość, daje nam siłę i duchowo-psychiczne zdrowie. Bez niego możemy zniszczyć naszą wiarę i wszelkie błogosławieństwo, które z niej wynika. Dla nas i dla naszego Narodu.

Co przeszkadza w decyzji - Wiara albo Wróżba?
Dlaczego jednak wielu katolików nie chce podjąć radykalnej decyzji czy jasnego wyboru? Na to składa się nie tylko zła wola, często otumaniona grzechami czy złymi, amoralnymi nawykami. Chodzi także o brak wiedzy czy utwierdzający sprzeczne postawy zamęt pojęciowy, o którym wspominałem w kontekście "Harry'ego Pottera", otwierającego dzieci na okultyzm choćby poprzez osłabienie motywacji płynącej z szacunku dla radykalnych zakazów Objawienia wobec wszelkich form okultyzmu. Jeśli ulubiony bohater książki gwałci Prawo Boże, to i ja mogę to czynić (tak brzmi "ukryty" komunikat).
Jak to zaobserwowali znani na świecie duszpasterze katoliccy, Ph. Madre i F. Sanchez, będący świadkami wielu spustoszeń psychoduchowych, jakie powoduje wróżbiarstwo, przyczyną bywa często pomieszanie pojęć, z którego korzystają tzw. wierzący wróżbici, by wciągać chrześcijan w pułapkę, jaką jest np. popularyzowana wszędzie astrologia. Przyczyną jest fakt, iż myli się "błędnie przepowiednię astrologiczną z proroctwem. O ile bowiem przepowiednia prowadzi do alienacji, proroctwo wzywa człowieka pogrążającego się w stanie alienacji do 'tworzenia' aktu wolnego wyboru, dzięki którym będzie on mógł zrealizować odpowiedzialność i godność istoty ludzkiej, do której został on powołany przez Boga" ("Astrologia a życie chrześcijańskie", s. 57-58).
Wielu jednak uważa, że wróżenie pochodzi od Boga, na co wskazywałby np. łaciński wyraz określający tę praktykę: divinatio. Z tego założenia wynika inne, już praktyczne i konkretnie motywujące do podjęcia tej praktyki, a mianowicie, że tą drogą jest możliwe poznanie przyszłości. Tymczasem w świetle Objawienia biblijnego (w tym także chrześcijańskiego) ani jedno, ani drugie przekonanie nie jest prawdą. Stąd też św. Izydor twierdzi, że wróżbitów nazywano boskimi w tym znaczeniu, iż udawali, że przepełnieni są bóstwem i z oszukańczym sprytem przepowiadali przyszłość.
Nie zawsze jednak chodzi tu o zwykłe oszustwo i wyłudzanie pieniędzy, choć i tego nie brakuje. Mamy tu często do czynienia z realną "wiedzą tajemną", która nie jest oszustwem czy sugestią. Wróżbiarstwo jest jednak w takim przypadku nie tyle rzeczywistością religijną, co gnostycko-magiczną, zawsze związaną ze spirytyzmem i innymi formami okultyzmu czy ezoteryzmu. Chodzi tu o doświadczenie mediumiczne, które w każdej formie i postaci jest odrzucone przez Objawienie i naukę Kościoła (KKK, 2116-2117). Z tej racji nie jest ono neutralne czy naturalne, jak sądzi wielu. Według św. Tomasza z Akwinu, "wszelkie wróżenie posługuje się jakąś radą i mocą szatańską do poznania przyszłych wydarzeń. Niekiedy wróżbici wzywają tej pomocy wyraźnie, niekiedy zaś demony w sposób ukryty wpływają na poznanie rzeczy przyszłych nieznanych ludziom, im zaś znanych" ("Suma teologiczna", tłum. F. Bednarski, q. 94, a. 3).
Z biblijno-teologicznego (uwzględniającego dane Objawienia) punktu widzenia przepowiadanie przyszłości nie jest więc zjawiskiem "naturalnym" czy "neutralnym", co jednak powszechnie i błędnie rozgłasza się zarówno w kulturze wysokiej, jak też w kulturze masowej. Na gruncie języka potocznego, a nawet języka parapsychologii, słowo "wróżka" stosuje się zamiennie ze słowem jasnowidz, co jeszcze bardziej utwierdza ludzi, że chodzi tu rzekomo o zjawiska naturalne i neutralne. Czyni się to w taki sposób, iż poprzez założoną wcześniej ideologię monizmu czy fatalizmu sugeruje się, że wróżbiarstwo jest zjawiskiem rzekomo naturalnym, gdyż jest częścią "ludzkiego potencjału" lub ukrytej, ale powszechnej "wiedzy kosmicznej", co zresztą przez ten typ ideologii jest samo w sobie mocno podkreślane. Jest to łatwiejsze, gdy astrologię łączy się dziś z psychologią, co widać było u już C.G. Junga i co znalazło wielu naśladowców. Ideologia monizmu pojawia się jednocześnie na wielu innych polach pseudofilozoficznych deformacji, co zwiększa siłę negatywnego rażenia. Chodzi tu np. o ideologię holizmu propagowaną w uzdrowicielstwie okultystycznym, nazywanym zwykle bioenergoterapią.
Według nauki chrześcijańskiej (nie tylko katolickiej) ani człowiek ("ludzki potencjał", nieświadomość), ani szatan (spirytyzm, nekromancja czy wróżbiarstwo przy pomocy duchów) sam z siebie nie jest w stanie poznać przyszłości, która należy w całości do Boga. Albowiem tylko Bóg zna przyszłość i ten, komu zechce On ją objawić. Chodzi tu o ludzi świętych czy proroków (por. KKK, 2115), którzy zanim usłyszą Jego głos, żyją według Jego przykazań (dlatego m.in. przestrzegają pierwszego przykazania Dekalogu, które zakazuje także wróżbiarstwa).
W tym kontekście wróżbiarstwo jest więc nie tylko bezbożnym grzechem idolatrii, czyli bałwochwalstwa (ze szczególną cechą bluźnierczego przyswajania sobie prerogatyw wszechwiedzy Boga w buntowniczym odrzucaniu Jego autorytetu, na co zwracał uwagę św. Tomasz z Akwinu), ale jest też duchowym oszustwem, którego ostatecznym celem jest odwodzenie ludzi od drogi zbawienia ("szatańskie scenariusze przyszłości") poprzez "utwierdzanie w grzechu" (św. Augustyn), do czego prowadzi negacja wolności człowieka i Boga (co ostatecznie jest też deformacją obrazu Boga), co zawsze jest obecne w każdej ideologii wróżbiarstwa.
Ta radykalna ocena duchowo-moralna, przedstawiana zgodnie przez wszystkich Ojców Kościoła, wyrażona została w Biblii w takich ostrych słowach (powtarzanych wielokrotnie w kontekście wróżbiarstwa i innych grzechów związanych z magią, spirytyzmem i okultyzmem), jak "splugawienie", "nierząd" czy "obrzydliwość" (Kpł 19, 26.31; 20, 6.27; Pwt 18, 10-11), co oznacza najwyższy stopień moralnego potępienia, ze wszystkimi jego konsekwencjami, także w postaci zniewoleń demonicznych oraz innych cierpień czy nieszczęść (wbrew współczesnej mentalności chrześcijan, którzy często traktują ten grzech pobłażliwie lub wręcz nie uznają tego za grzech).
Wynika z tego wszystkiego konieczność radykalnego wyrzeczenia się grzechu wróżbiarstwa oraz wszelkiej jego propagandy, zwłaszcza w wymiarze publicznym. Jest to problem przyszłości naszego Narodu nie tylko w wymiarze religijnym czy kulturowym, ale też biologicznym. Wróżbiarstwo jest niebezpieczne dla naszego zbawienia i dla zdrowia psychofizycznego. Dokonajmy więc jasnego i radykalnego wyboru, wyboru Wiary przeciwko Wróżbie.
Decyzja wyboru Wiary następuje na bazie głębokiego zawierzenia objawiającemu się Bogu - Miłości Miłosiernej - który jest prawdomówny i wierny, i jest jedynym światłem dla naszego serca. Tak pojęta Wiara jest w stanie przeciwstawić się poszukiwaniu fałszywej pewności płynącej często z ciekawości czy ze zwykłego strachu. W takim sensie miłosne Zaufanie przeciwstawia się pokusie fałszywej Wiedzy, pochodzącej zawsze z nieczystego i niebezpiecznego źródła. Uczmy dokonywać podobnych decyzji nasze dzieci i młodzież, by nie szukały fałszywych cudów i pozornego szczęścia opartego na zwodniczych obietnicach wróżbitów i magów, fałszywych proroków i antychrystów.

ks. Aleksander Posacki SJ


Źródło: Nasz Dziennik, 29.11.2007

  strona główna  |  mapa serwisu  |  ^góra strony   
Copyright © 2006-2007 SANCTUS.pl - Wszelkie prawa zastrzeżone


o. Aleksander Posacki

O. Aleksander Posacki - Egzorcyzmy...

Egzorcyzmy, opętanie, demony

Księgarnia Katolicka - Dewocjonalia Wałbrzych - Soczewki kontaktowe - Farby Rafil