Wiara czy wróżba? Przeciwko publicznej propagandzie wszelkich form wróżbiarstwa |
|
Zbliżają się andrzejki, które w Polsce zawsze są kolejną propagandą
wróżbiarstwa i eskalacją neopogaństwa. Uparta celebracja głupiego zwyczaju
ocierającego się o grzech bałwochwalstwa powtarza się od lat i sprzymierza z
niebywałą popularyzacją rozmaitych form wróżb oraz reklamą wróżbitów
zarabiających niemałe pieniądze.
Celebracja andrzejek i
podobnych pogańskich zwyczajów łączy się coraz częściej z narastającą otoczką
kultu szczęścia i bogactwa, które się w tym czasie wróżbiarsko przepowiada
(jakżeby inaczej), często angażując autentyczne media-wróżbitki, które
przekazują "pozytywne" informacje, choć nierzadko z piekła rodem. Obietnice cudu
finansowego, gospodarczego lub innego - dotyczącego sfery prywatnej czy intymnej
- w takim kontekście na pewno nie pochodzą od Boga. Stąd wzorcowe zachowanie św.
Pawła, który egzorcyzmując opętaną wróżbitkę, wskazuje na konieczność
radykalnego odrzucenia każdej formy wróżenia (Dz 16, 16). Nakazuje to z kolei
konieczność jasnego wyboru, aby uniknąć poważnych i niebezpiecznych skutków
grzechu, jakim jest wróżbiarstwo.
Uparta propaganda wróżbiarstwa
niszczy ludzi Wróżbiarstwo od pewnego czasu posiada swoje programy jak
"Ezo" czy specjalny program w TVN. Ekspansja grzesznego procederu nie maleje,
ale zatacza coraz szersze kręgi. Przez wiele godzin dziennie wróżbitki i wróże
(nie należy mylić ich z bajkowymi wróżkami) piorą mózg swoim widzom i klientom,
wciągając ich w mroczną przestrzeń grzechu i niewiary. Pisma kobiece dopełniają
reszty. W serialu "Tango z aniołem" główną bohaterką jest wróżbitka, która
posługuje się straszliwie niebezpieczną techniką wróżbiarską, jaką jest tarot,
nie bez racji nazywaną przez wieki "biblią szatana". Trafne diagnozy serialowej
wróżbitki, która komuś tam ratuje życie, rehabilitują, a nawet reklamują tę
piekielną praktykę w oczach telewidzów. W ostatnim odcinku jednak, gdy spotyka
ją śmierć własnego dziecka, wróżbitka niszczy w szale karty tarota, ale bardziej
w amoku cierpienia niż ze świadomości popełnianego notorycznie
grzechu. Wróżbici niszczą ducha wiary (która nie szuka "wiedzy zakazanej"),
morale narodu i ściągają nań, jak również na siebie samych wcześniej czy później
przekleństwa, choroby i nieszczęścia. Tak mówi Biblia. Czy chcemy, czy mamy
odwagę odrzucić Objawienie? Prawdziwi prorocy demaskowali fałszywych proroków i
zwalczali wróżbitów. Do dezinformacji i pomieszania tych krańcowo różnych
pojęć przyczynił się "Harry Potter", gdzie w "magicznej" szkole Howart,
nauczającej różnych form wróżbiarstwa (tego samego, które praktykują dorośli
wróżbici!) wydaje się pismo "Prorok codzienny". Propaganda "wiedźmostwa"
("Witch") dla dziewczynek i "czarowstwa" dla chłopców ("Harry Potter") - w
kontekście totalnego i bezmyślnego przyzwolenia, które spotykamy także w
szkołach katolickich, rodzi eskalację coraz bardziej tajemniczych chorób dzieci,
których diagnozy wrzucane są do jednego worka ADHD czy autyzmu (notabene -
zaburzeń, które do dzisiaj nie posiadają jednoznacznej etiologii, co samo w
sobie dopuszcza interpretację nie tylko naturalistyczną). Wróżbici
przeważnie uprawiają nachalnie "myślenie pozytywne", ukrywając powagę zła, a
nawet zwykłe problemy czy trudności życiowe przed swoimi klientami. Rysują
nierealistyczną i fałszywie optymistyczną perspektywę. Usypiają ludzkie
sumienia, proponując pozorny pokój. Trenują ludzi w naiwnym optymizmie i ćwiczą
w fałszywym spokoju ducha, podobnie jak wielu pseudoterapeutów Metody Silvy czy
NLP, którzy coraz częściej oferują swe usługi dla ludzi biznesu oraz dla...
dzieci. Tak samo jednak czynili fałszywi prorocy, którzy schlebiając ludzkiej
pożądliwości, samozadowoleniu i egoizmowi, zmieniali świadomość zarówno władców,
jak i podwładnych w poszczególnych narodach. Okultystyczne praktyki zmieniają
bowiem świadomość w kierunku amoralizmu, rozwiązłości, relatywizmu, żądzy
pieniądza. Trzeba więc dokonać wyboru, ale we właściwym kierunku. Dlaczego
ludzie wybierają bogactwo wbrew wzniosłym ideom swych ojców czy moralnym
wartościom? Także dlatego, że kuszą ich, często przebrani za psychologów i
terapeutów, zwodniczy wróżbici i magowie. Sami zawsze chciwi na grosz, obiecują
złote góry jako najwyższe wartości: pieniądze i szczęście, bogactwo i zdrowie -
zawsze w nierozerwalnym związku. Odsłania to autor Dziejów Apostolskich poprzez
ujawnienie motywu działania panów wróżącej dziewczyny, którą uwolnił wspomniany
św. Paweł - żądzy czerpania zysków z takiej działalności (Dz 16). Powiązanie
między magią a pieniądzem pojawia się także w epizodzie z Szymonem Magiem (Dz
8,18-20), który chciał kupić duchowe dary za pieniądze, oraz w opisie sytuacji
palenia niewyobrażalnie drogich ksiąg magicznych w Efezie (Dz 19,18-20). To
działanie było wzorcowym przykładem właściwej decyzji pierwotnego Kościoła,
decyzji płynącej z wierności Objawieniu: aktem wyboru Ewangelii przeciwko Magii,
wyboru Wiary przeciwko Wróżbie, wyboru Boga przeciwko Mamonie, wyboru Chrystusa
przeciwko Szatanowi czy Antychrystowi, który również będzie zwodził ludzi pokusą
fałszywych cudów oraz doczesnego dobrobytu i bogactwa (Ap 13). W tych starych
księgach magicznych takie właśnie "wartości", jak bogactwo, uroda i zdrowie za
wszelką cenę były źródłem przetargu z duchami czy paktu z diabłem. Czy nie
zwyciężyły one także w czasie ostatnich wyborów w umysłach wielu ludzi? Czy
pożądanie Mamony i jej bogatego splendoru nie wyparło ubogiego i cierpiącego
Chrystusa? Tegoż właśnie prawdziwego Pana naszego Jezusa Chrystusa, Zbawiciela
świata, z którym wielu młodych ludzi, idących na wspomniane wybory pomiędzy
jednym piwem a drugim, nie ma już najmniejszego zamiaru się identyfikować. Kto
jest za to odpowiedzialny? Zwracając się jednak do tych, którzy modlą się
lub zwyczajnie myślą, musimy przypomnieć: nie możemy jednak służyć Bogu i
Mamonie (por. Łk 16, 13). Powtórzmy raz jeszcze, trzeba dokonać wyboru. To on
konstytuuje naszą tożsamość, daje nam siłę i duchowo-psychiczne zdrowie. Bez
niego możemy zniszczyć naszą wiarę i wszelkie błogosławieństwo, które z niej
wynika. Dla nas i dla naszego Narodu.
Co przeszkadza w decyzji - Wiara
albo Wróżba? Dlaczego jednak wielu katolików nie chce podjąć radykalnej
decyzji czy jasnego wyboru? Na to składa się nie tylko zła wola, często
otumaniona grzechami czy złymi, amoralnymi nawykami. Chodzi także o brak wiedzy
czy utwierdzający sprzeczne postawy zamęt pojęciowy, o którym wspominałem w
kontekście "Harry'ego Pottera", otwierającego dzieci na okultyzm choćby poprzez
osłabienie motywacji płynącej z szacunku dla radykalnych zakazów Objawienia
wobec wszelkich form okultyzmu. Jeśli ulubiony bohater książki gwałci Prawo
Boże, to i ja mogę to czynić (tak brzmi "ukryty" komunikat). Jak to
zaobserwowali znani na świecie duszpasterze katoliccy, Ph. Madre i F. Sanchez,
będący świadkami wielu spustoszeń psychoduchowych, jakie powoduje wróżbiarstwo,
przyczyną bywa często pomieszanie pojęć, z którego korzystają tzw. wierzący
wróżbici, by wciągać chrześcijan w pułapkę, jaką jest np. popularyzowana
wszędzie astrologia. Przyczyną jest fakt, iż myli się "błędnie przepowiednię
astrologiczną z proroctwem. O ile bowiem przepowiednia prowadzi do alienacji,
proroctwo wzywa człowieka pogrążającego się w stanie alienacji do 'tworzenia'
aktu wolnego wyboru, dzięki którym będzie on mógł zrealizować odpowiedzialność i
godność istoty ludzkiej, do której został on powołany przez Boga" ("Astrologia a
życie chrześcijańskie", s. 57-58). Wielu jednak uważa, że wróżenie pochodzi
od Boga, na co wskazywałby np. łaciński wyraz określający tę praktykę:
divinatio. Z tego założenia wynika inne, już praktyczne i konkretnie motywujące
do podjęcia tej praktyki, a mianowicie, że tą drogą jest możliwe poznanie
przyszłości. Tymczasem w świetle Objawienia biblijnego (w tym także
chrześcijańskiego) ani jedno, ani drugie przekonanie nie jest prawdą. Stąd też
św. Izydor twierdzi, że wróżbitów nazywano boskimi w tym znaczeniu, iż udawali,
że przepełnieni są bóstwem i z oszukańczym sprytem przepowiadali
przyszłość. Nie zawsze jednak chodzi tu o zwykłe oszustwo i wyłudzanie
pieniędzy, choć i tego nie brakuje. Mamy tu często do czynienia z realną "wiedzą
tajemną", która nie jest oszustwem czy sugestią. Wróżbiarstwo jest jednak w
takim przypadku nie tyle rzeczywistością religijną, co gnostycko-magiczną,
zawsze związaną ze spirytyzmem i innymi formami okultyzmu czy ezoteryzmu. Chodzi
tu o doświadczenie mediumiczne, które w każdej formie i postaci jest odrzucone
przez Objawienie i naukę Kościoła (KKK, 2116-2117). Z tej racji nie jest ono
neutralne czy naturalne, jak sądzi wielu. Według św. Tomasza z Akwinu, "wszelkie
wróżenie posługuje się jakąś radą i mocą szatańską do poznania przyszłych
wydarzeń. Niekiedy wróżbici wzywają tej pomocy wyraźnie, niekiedy zaś demony w
sposób ukryty wpływają na poznanie rzeczy przyszłych nieznanych ludziom, im zaś
znanych" ("Suma teologiczna", tłum. F. Bednarski, q. 94, a. 3). Z
biblijno-teologicznego (uwzględniającego dane Objawienia) punktu widzenia
przepowiadanie przyszłości nie jest więc zjawiskiem "naturalnym" czy
"neutralnym", co jednak powszechnie i błędnie rozgłasza się zarówno w kulturze
wysokiej, jak też w kulturze masowej. Na gruncie języka potocznego, a nawet
języka parapsychologii, słowo "wróżka" stosuje się zamiennie ze słowem
jasnowidz, co jeszcze bardziej utwierdza ludzi, że chodzi tu rzekomo o zjawiska
naturalne i neutralne. Czyni się to w taki sposób, iż poprzez założoną wcześniej
ideologię monizmu czy fatalizmu sugeruje się, że wróżbiarstwo jest zjawiskiem
rzekomo naturalnym, gdyż jest częścią "ludzkiego potencjału" lub ukrytej, ale
powszechnej "wiedzy kosmicznej", co zresztą przez ten typ ideologii jest samo w
sobie mocno podkreślane. Jest to łatwiejsze, gdy astrologię łączy się dziś z
psychologią, co widać było u już C.G. Junga i co znalazło wielu naśladowców.
Ideologia monizmu pojawia się jednocześnie na wielu innych polach
pseudofilozoficznych deformacji, co zwiększa siłę negatywnego rażenia. Chodzi tu
np. o ideologię holizmu propagowaną w uzdrowicielstwie okultystycznym, nazywanym
zwykle bioenergoterapią. Według nauki chrześcijańskiej (nie tylko
katolickiej) ani człowiek ("ludzki potencjał", nieświadomość), ani szatan
(spirytyzm, nekromancja czy wróżbiarstwo przy pomocy duchów) sam z siebie nie
jest w stanie poznać przyszłości, która należy w całości do Boga. Albowiem tylko
Bóg zna przyszłość i ten, komu zechce On ją objawić. Chodzi tu o ludzi świętych
czy proroków (por. KKK, 2115), którzy zanim usłyszą Jego głos, żyją według Jego
przykazań (dlatego m.in. przestrzegają pierwszego przykazania Dekalogu, które
zakazuje także wróżbiarstwa). W tym kontekście wróżbiarstwo jest więc nie
tylko bezbożnym grzechem idolatrii, czyli bałwochwalstwa (ze szczególną cechą
bluźnierczego przyswajania sobie prerogatyw wszechwiedzy Boga w buntowniczym
odrzucaniu Jego autorytetu, na co zwracał uwagę św. Tomasz z Akwinu), ale jest
też duchowym oszustwem, którego ostatecznym celem jest odwodzenie ludzi od drogi
zbawienia ("szatańskie scenariusze przyszłości") poprzez "utwierdzanie w
grzechu" (św. Augustyn), do czego prowadzi negacja wolności człowieka i Boga (co
ostatecznie jest też deformacją obrazu Boga), co zawsze jest obecne w każdej
ideologii wróżbiarstwa. Ta radykalna ocena duchowo-moralna, przedstawiana
zgodnie przez wszystkich Ojców Kościoła, wyrażona została w Biblii w takich
ostrych słowach (powtarzanych wielokrotnie w kontekście wróżbiarstwa i innych
grzechów związanych z magią, spirytyzmem i okultyzmem), jak "splugawienie",
"nierząd" czy "obrzydliwość" (Kpł 19, 26.31; 20, 6.27; Pwt 18, 10-11), co
oznacza najwyższy stopień moralnego potępienia, ze wszystkimi jego
konsekwencjami, także w postaci zniewoleń demonicznych oraz innych cierpień czy
nieszczęść (wbrew współczesnej mentalności chrześcijan, którzy często traktują
ten grzech pobłażliwie lub wręcz nie uznają tego za grzech). Wynika z tego
wszystkiego konieczność radykalnego wyrzeczenia się grzechu wróżbiarstwa oraz
wszelkiej jego propagandy, zwłaszcza w wymiarze publicznym. Jest to problem
przyszłości naszego Narodu nie tylko w wymiarze religijnym czy kulturowym, ale
też biologicznym. Wróżbiarstwo jest niebezpieczne dla naszego zbawienia i dla
zdrowia psychofizycznego. Dokonajmy więc jasnego i radykalnego wyboru, wyboru
Wiary przeciwko Wróżbie. Decyzja wyboru Wiary następuje na bazie głębokiego
zawierzenia objawiającemu się Bogu - Miłości Miłosiernej - który jest
prawdomówny i wierny, i jest jedynym światłem dla naszego serca. Tak pojęta
Wiara jest w stanie przeciwstawić się poszukiwaniu fałszywej pewności płynącej
często z ciekawości czy ze zwykłego strachu. W takim sensie miłosne Zaufanie
przeciwstawia się pokusie fałszywej Wiedzy, pochodzącej zawsze z nieczystego i
niebezpiecznego źródła. Uczmy dokonywać podobnych decyzji nasze dzieci i
młodzież, by nie szukały fałszywych cudów i pozornego szczęścia opartego na
zwodniczych obietnicach wróżbitów i magów, fałszywych proroków i
antychrystów.
ks.
Aleksander Posacki SJ
Źródło: Nasz Dziennik, 29.11.2007
|